gru 23 2003

Wiersz


Komentarze: 2

Moja dusza wyszarpała...

Wyszarpała się z mego ciała...

Jak mnie boli ...

Jak mnie piecze...

Już nie mogę uciec ...

Czemu tak jest że ja zawsze tak na końcu ta najgorsza...

Ta co nigdy nie ma racji i już nigdy nie dozna tolerancji...

Czemu tak jest że ci wszyscy ludzie , ludzie?? Czy szatany...

A może diabły które chcą mą duszę zabrać...

W daleką kraine ...

Do piekła...

Tam ciepło, gorąco...

Ma dusza się pali...

Nie mogę wytzrymać...

Zaraz mnie coś trafi diabły się śmieją sztany coś chleją...

A zagubiona dusza moja płacze...

Wylewa łzy na diabły...

I one się płąnąć zaczeły...

Tak nagle tak dziwnie...

I te wszystkie szatany zaczeły uciekać ...

Bały się płaczu miłości?

Nie wiem lecz w szpitalu me ciało było...

I nagle powróciło do żywych...

Już wstałam ubarłam się i normalnie mogłam żyć...

A diabły już nie chcą mej duszy boją się jej...

Nie chcą jej Anioły to co ja zrobie...

Nie wiem czy umre...

Może ma dusza się błąkać będzie...

Tylko kiedy to będzie...

Może to nadejść w tej chwili...

Więc wolę z tąd pójść opuścić was w tej chwili...

Dowidzenia wam Anioły już nie wróce od tej pory...

sylwiadylewska : :
dżini
28 grudnia 2003, 09:24
Siemka!!!:):):):)przyjde dziś abyśmy poszł do kościółka heheiheehiie....
23 grudnia 2003, 21:21
Śmierć kliniczna? Egzorcyzm?

Dodaj komentarz